Dzień Szósty
Mar. 7th, 2007 09:34 pm![[personal profile]](https://www.dreamwidth.org/img/silk/identity/user.png)
A ja dziś ani czasu, ani sił, ani specjalnie natchnienia. I do tego off-line w sumie, tylko wskoczyłam Zrobić Naukowe Sprawy i wrzucić to.
Tytuł: Kellerman płacze w środku, prawie.
Fandom: PB/Supernatural
Postaci: Kellerman, Mahone.
Informacje dodatkowe: Właściwie to to jest sequel do tamtego cracka z Pelle dziennika. Ale mniej udany sequel. Jak to z sequelami bywa ;)
Spoilery: Prison Break do 2x19, Supernatural do eee, powiedzmy że Nightshiftera.
Agent specjalny Paul Kellerman nasłuchiwał.
Podejrzani – Mistyczni Winchesterowie, jak przezwała ich któraś z młodszych agentek – nie znaleźli drugiej pluskwy ukrytej w ubraniu agenta specjalnego Mahone’a, aktualnie zajętego byciem skrępowanym na tylnim siedzeniu Impali (swoją drogą, przy całym ich talencie do ucieczek w ostatniej chwili, uparte trzymanie się tego samego wozu było wyjątkowo nieprofesjonalne ze strony jego aktualnych seryjnych morderców).
Przekaz był przerywany, a dźwięk przytłumiony, ale nie na tyle, by Paul nie miał szansy przekonać się, że ma do czynienia z parą tak pokręconych szaleńców, że w porównaniu z nimi T-Bag był zrównoważonym flegmatykiem, a Haywire realistą.
(Miał zerwać z nawykiem wracania pamięcią do tamtej sprawy, ale przyzwyczajenie drugą naturą człowieka, a poza tym to nie jego wina, że najwyraźniej przeznaczone mu jest do końca życia uganiać się jak nie za jednymi, to za innymi braćmi. Bogu dzięki, że sam miał tylko siostrę, znacznie mniej problematyczne – no, chyba że ma się na nazwisko Steadman… ohydna myśl.)
Mahone przekonywał ich właśnie, że powinni zatrzymać się na chwilę. Wspominał coś o „braku krążenia w nadgarstkach”, zapewne czytaj: głodzie i detoksie, i Kellermanowi prawie zrobiło się żal starego narkomana. Tyle, że nie.
Swoją drogą – ciekawy eufemizm. Pomyślał, że będzie go partnerowi wypominał po kres służby. Pomyślał, że rozświetli mu to wiele nudnych wieczorów spędzonych na obserwacji kolejnych podejrzanych (zapewne braci) w kolejnych lokacjach.
Starszy z braci, Dean „Krzywonogi” Winchester warknął coś niezrozumiałego i Sam „Niewiniątko” Winchester odpowiedział mu: „Wstydziłbyś się Dean, tak się zwracać do starszego człowieka” i Paul roześmiał się na cicho.
Na myśl o tym, co zrobi z nimi starszy człowiek, gdy na następnym postoju Mistyków, gdziekolwiek on będzie, uwolni go oddział uzbrojonych agentów FBI, przez moment prawie zrobiło mu się żal tych psychopatów. Tyle, że nie.
Tytuł: Kellerman płacze w środku, prawie.
Fandom: PB/Supernatural
Postaci: Kellerman, Mahone.
Informacje dodatkowe: Właściwie to to jest sequel do tamtego cracka z Pelle dziennika. Ale mniej udany sequel. Jak to z sequelami bywa ;)
Spoilery: Prison Break do 2x19, Supernatural do eee, powiedzmy że Nightshiftera.
Agent specjalny Paul Kellerman nasłuchiwał.
Podejrzani – Mistyczni Winchesterowie, jak przezwała ich któraś z młodszych agentek – nie znaleźli drugiej pluskwy ukrytej w ubraniu agenta specjalnego Mahone’a, aktualnie zajętego byciem skrępowanym na tylnim siedzeniu Impali (swoją drogą, przy całym ich talencie do ucieczek w ostatniej chwili, uparte trzymanie się tego samego wozu było wyjątkowo nieprofesjonalne ze strony jego aktualnych seryjnych morderców).
Przekaz był przerywany, a dźwięk przytłumiony, ale nie na tyle, by Paul nie miał szansy przekonać się, że ma do czynienia z parą tak pokręconych szaleńców, że w porównaniu z nimi T-Bag był zrównoważonym flegmatykiem, a Haywire realistą.
(Miał zerwać z nawykiem wracania pamięcią do tamtej sprawy, ale przyzwyczajenie drugą naturą człowieka, a poza tym to nie jego wina, że najwyraźniej przeznaczone mu jest do końca życia uganiać się jak nie za jednymi, to za innymi braćmi. Bogu dzięki, że sam miał tylko siostrę, znacznie mniej problematyczne – no, chyba że ma się na nazwisko Steadman… ohydna myśl.)
Mahone przekonywał ich właśnie, że powinni zatrzymać się na chwilę. Wspominał coś o „braku krążenia w nadgarstkach”, zapewne czytaj: głodzie i detoksie, i Kellermanowi prawie zrobiło się żal starego narkomana. Tyle, że nie.
Swoją drogą – ciekawy eufemizm. Pomyślał, że będzie go partnerowi wypominał po kres służby. Pomyślał, że rozświetli mu to wiele nudnych wieczorów spędzonych na obserwacji kolejnych podejrzanych (zapewne braci) w kolejnych lokacjach.
Starszy z braci, Dean „Krzywonogi” Winchester warknął coś niezrozumiałego i Sam „Niewiniątko” Winchester odpowiedział mu: „Wstydziłbyś się Dean, tak się zwracać do starszego człowieka” i Paul roześmiał się na cicho.
Na myśl o tym, co zrobi z nimi starszy człowiek, gdy na następnym postoju Mistyków, gdziekolwiek on będzie, uwolni go oddział uzbrojonych agentów FBI, przez moment prawie zrobiło mu się żal tych psychopatów. Tyle, że nie.
(no subject)
Date: 2007-03-08 05:49 am (UTC)Starszy z braci, Dean „Krzywonogi” Winchester warknął coś niezrozumiałego i Sam „Niewiniątko” Winchester odpowiedział mu: „Wstydziłbyś się Dean, tak się zwracać do starszego człowieka” i Paul roześmiał się na cicho.
Prawie prychnęłam kawą na monitor przez ten akapit. Dean = Mr Bowleggy Bowlegged XD
(no subject)
Date: 2007-03-17 08:23 pm (UTC)Nawet jeśli nie będzie to SPN!fic XD
(no subject)
Date: 2007-03-17 08:41 pm (UTC)(no subject)
Date: 2007-03-17 09:44 pm (UTC)W ten oto sposób wylądowała w samym środku Chicago, naga i drżąca, samotna i zagubiona, i piekielnie wkurzona na Simonów, bo to na pewno był ich pomysł.
W trzy godziny zdobyła sobie nowy zestaw dokumentów, ubranie (w komplecie z futrem - było tak zimno) i samochód. (Ciała poprzednich posiadaczy zgrabnie upchnęła w śmietnikach.) Samochód był czerwony, pod kolor jej świeżo umalowanych paznokci.
Trzy następne godziny zajęło jej nauczenie się obsługi tego prymitywnego urządzenia.
Powietrze pachniało spalinami. Pomyślała, że szybko się przyzwyczai.
@~@~@
- Dean, pamiętasz Molly?
- Molly?
- Tak, tamtą co nie wiedziała, że jest duchem?
- No, co z nią?
Sam pokazał bratu palcem. Dean zaniemówił. Sam dopił swoje piwo. Dean zamówił jeszcze jedno.
- Wygląda jak ostrzejsza siostra bliźniaczka, nie?
- Dean, ja cię proszę...
- Okej. Zresztą, to ty na nią wtedy leciałeś...
- Ona była duchem, Jezus, Dean!
- Wiesz, co sądzę o nekrofilii.
- Sam fakt, że rzeczywiście wiem, co sądzisz o nekrofilii, wiele o tobie mówi, Dean...
@~@~@
Dean nie pomyślałby, że całą sprawę da się załatwić w trzy drinki. Popchnął Sama w stronę baru, przy którym siedziała nieziemsko piękna blondynka i pomyślał, że za odstąpienie jej młodszemu bratu powinni go żywcem kanonizować.
@~@~@
- Przepraszam, czy mogę postawić pani drinka?
Caprica zerknęła na wysokiego młodzieńca.
A potem nie powiedziała nie.
@~@~@
Dean uznał, że pieprzyć kanonizację i dosiadł się do stolika, który zajął Sam z Długonogą Blondynką.
Są rzeczy, z których się nie rezygnuje bez walki.
@~@~@
- Ach! - powiedzieli unisono bracia Winchesterowie.
Caprica poruszyła stopą, którą umieściła na rodzinnych klejnotach Deana i dłonią, którą zaciskała na udzie Sama.
Nie miała w zwyczaju grać fair. Ale lubiła brać jeńców.
@~@~@
Pół godziny później bracia odprowadzili ją do jej mieszkania. Sam wysiadł z impali pierwszy, odprowadził ją do drzwi, podczas gdy Dean czekał na brata w samochodzie. Caprica ze swojej miniaturowej torebki wygrzebała zestaw kluczy.
- Dzięki za podwiezienie, Sam - powiedziała miękko.
- Nie- nie ma za co.
- Może wstąpisz na drinka?
- Bardzo chętnie. - Sam mrugał oczami jakby nie wierzył we własne szczęście. Caprica przez moment nie czuła tyle gniewu na pozostałe sześć modeli, ile zazwyczaj. Ci chłopcy byli tacy słodcy. Zaśmiała się lekko. Spojrzała w stronę impali. (Swoją drogą śliczny samochód. Chciała taki mieć.)
- I weź ze sobą tę twoją krzywonogą siostrę.