In which Novinha loses two things...

[novin_ha]

And neither of them is fun to lose.

a) Voice - I actually bought some real medicine to try and deal with it, because Friday, tutoring, it'd kind of be better of me to have a voice to do it with.

b) Higher moral ground when it comes to scoffing at other people's shipping habits, having read Faith/Willow and enjoyed it.

Of course, this does not apply to cases of shipping Giles with Buffy, Riley with anyone and, above all, Angel/Cordelia.

Also, weekend barłóg in Poznań was awesome. I ♥ you guys...

Comments

[novin-ha.livejournal.com]

Nie, to ja nie jestem TAKIM shipperem. Dla mnie jednak shipperstwo to coś oddzielnego od kanonu - w kanonie mogę nie chcieć nadmiaru tró law, bo psułoby to chemię itp, ale mogę też chętnie pisać fiki, w których Doktor i Rose są razem, albo w których Buffy i Spike... no, cokolwiek, albo w których... zatrzymam się tutaj ;)

Ale lubię shippować sobie. Snape'a z Hermioną, i rarepairs, i takie różne...

To kiedy wrzucisz drabble'a na rynshtock? ::hugs::

[beardsley.livejournal.com]

I to jest właśnie to niegroźne, normalne shipperstwo, gdzie w kompletnie wanktastic kłótniach nie padają argumenty w stylu "You're oppressing me, omg!"

Snape + ktokolwiek, I shudder to think. XD

Head, meet desk. Zapomniałam x_x