In Polish, yet again
Jul. 8th, 2007 04:56 pm![[personal profile]](https://www.dreamwidth.org/img/silk/identity/user.png)
Po pierwsze primo - wszystkiego najlepszego,
nashirah! Długiego życia.
Po drugie primo - 738 słów fazy u
akzseinga spowodowanych tym generatorem spoilerów HP-owych, który powiedział mi, że Remus Lupin...
A może nie będę spoilować? XD
Niemniej jednak, pod cutem znajduje się 738 słów fazy crossoveru HP/Doctor Who. Chorej fazy, z góry ostrzegam. Slash, het, mpreg, crossover, wszystko co złe i mroczne.
By zacytować Akzs, podobno jak się pisze Wincesty to tłumaczy się, "przynajmniej nie piszę mpregu". To ja powiem - przynajmniej nie piszę Wincestu.
Prawie.
Remus Lupin miał ochotę zwymiotować coś więcej niż tylko śniadanie. Wnętrzności na ten przykład.
Brzydził się sam siebie. Wstrząsnął nim dreszcz. Jak mógł to zrobić? Co go podkusiło? Skąd wziął pomysł... jak mógł nie myśleć... w ogóle pieprzyć to całe gówno.
Choć oczywiście od pieprzenia wszystko się zaczęło.
***
Może to przesada - przed pieprzeniem był jeszcze pomysł Hermiony Granger (tak! To jej wina! Wszystko zwalmy na nią!), która znalazła sposób na przeniesienie jednego z nich do czasów Założycieli Hogwartu, celem dokonania rekonesansu na temat potencjalnych artefaktów nadających się do zasiedlenia Horkruksami.
Plan był szaleńczy i idiotyczny i miał szansę pomóc im w zwyciężeniu Voldemorta. Remus zgłosił się na ochotnika.
Spędził szalone dwa miesiące w towarzystwie Helgi, Roweny, Godryka (który na powitanie powiedział "Możesz mi mówić God," po czym wybuchnął gromkim śmiechem i Remus już go nie lubił) i Salazara. Zwłaszcza Salazara.
Z uwagi na zainteresowania Salazara, Remus został ulokowany w kwaterze koło pomieszczeń Pierwszego Ślizgona. Znajomość przerodziła się w męską przyjaźń, męska przyjaźń została opita naprawdę dobrą Ognistą Whisky, jedno doprowadziło do drugiego, drugie do trzeciego, i nagle okazało się, że heteroseksualizm Remusa nie jest aż tak żelazny, jak mu się zdawało, a Salazar nie jest zbyt dobry w całowaniu, ale z całą resztą radzi sobie lepiej niż dobrze.
Remus wrócił do swoich czasów wmawiając sobie, że zdradził Nimfadorę zanim jeszcze ją poznał, więc cała ta sprawa się nie liczy. Oczywiście nie udało mu się wmówić sobie tego dość dobrze by nie zerwać z nią pierwszego dnia po powrocie.
Ale to nie był koniec jego kłopotów. Skąd mógł przypuszczać, że ten śliski sukinsyn nigdy nie przestawał eksperymentować?
(No dobrze, Salazar powiedział mu, że nigdy nie przestaje eksperymentować, ale Remus myślał, że chodzi mu o nową pozycję a nie próbę doprowadzenia do męsko-męskiej ciąży. Każdy mógłby się pomylić mając te piękne palce zaciśnięte na swoich delikatnych kawałkach.)
(Nie czas na myślenie o palcach i kawałkach.)
Nie, czas na wizytę u ginekologa.
- Bardzo śmieszne, Hermiono. Naprawdę bardzo śmieszne.
***
Hermiona mogła śmiać się z Remusa odprowadzając go do znajomego ginekologa, ale nie było jej do śmiechu gdy wróciła do kwatery głównej i pogrążyła się w czytaniu proroctw. Nienawidziła całej tej paplaniny, ale od czasu do czasu znajdowała w nich coś, co przydawało się w codziennym boju (a nikt tak dobrze jak ona nie odsiewał idiotyzmów i bzdur od autentycznych przepowiedni).
Była przekonana, że napotkała się kiedyś na wzmiankę o "wilkołaku półmężczyźnie i jego przeznaczeniu". Wówczas uznała to za brednie, ale teraz nie była już taka pewna.
"Półmężczyzna o krwi wilczej
Gdy noszący żmii dziecię
Stanie do boju z metalem
I zamknie otwarte niebo
Zastępy wroga człowieka
Doznają eksterminacji
Zawyje półmężczyzna
I ból uleczy zaklęciem"
W życiu nie widziała tak słabo zapisanego proroctwa, ale autentyczność autorstwa nie podlegała wątpliwości - te dwie strofy napisała sama Nasturcja Werily, jedna z najbardziej dosłownych i sprawdzalnych wieszczek osiemnastego wieku (choć nędzna poetka).
Hermiona uderzyła się dłonią w czoło.
- Co ja narobiłam!
***
Remus Lupin nienawidził świata, nienawidził swoich spuchniętych łydek, nienawidził tego, że nie mógł sam zawiązać sobie sznurówek i przede wszystkim nienawidził hałasu.
Ciąża przywlokła ze sobą migreny, które Hermiona tłumaczyła brakiem harmonii w aurze.
- Twoja magia nie wie, co począć z magią dziecka, które w tobie rośnie. Magia kobiety jest na taką ewentualność przygotowana, twoja tłoczy się i burzy i stąd bóle.
Wiedza o pochodzeniu migren niestety nie pomagała w ich zwalczaniu.
Gdy więc za oknem usłyszał rytmiczne brzęczenie, świsty i krzyki "EKSTERMINOWAĆ!" nie marnował czasu na zastanowienie, lęk czy choćby myśl.
Odsłonił firankę i wrzasnął:
- Ciszej tam na zewnątrz! Niektórzy z nas usiłują donosić ciążę!
Szare śmietniki nie zwracały na niego uwagi. To wzburzyło w nim krew tak samo jak aurę. Co to, wszyscy uwzięli się przeciw niemu?
- AVADA KURWA KEDAVRA! - wrzasnął do pierwszego z brzegu śmietnika. Ten zapiszczał, fala zieleni uderzyła od niego w następny i następny, i następny śmietnik, aż objęła wszystkie 500 000 123 egzemplarze biorące udział w nalocie.
Nagle martwe, śmietniki odnowiły znajomość z grawitacją.
Remus poczuł, że ból głowy przechodzi mu. Może teraz uda mu się zasnąć?
***
Gdzieś w Amsterdamie Doktor spojrzał na umierających Daleków. Skulona przy jego boku Rose podniosła głowę.
- Jak to zrobiłeś? - spytała, oniemiała. Po czym rzuciła mu się w ramiona i zapoznała ze swoją własną definicją stosunków ziemsko-gallifreyskich.
Doktor uznał, że w tych okolicznościach nikt nie będzie mu miał za złe wzięcie na siebie sławy i chwały i odpowiedzialności za zniszczenie Daleków.
![[livejournal.com profile]](https://www.dreamwidth.org/img/external/lj-userinfo.gif)
Po drugie primo - 738 słów fazy u
![[livejournal.com profile]](https://www.dreamwidth.org/img/external/lj-userinfo.gif)
A może nie będę spoilować? XD
Niemniej jednak, pod cutem znajduje się 738 słów fazy crossoveru HP/Doctor Who. Chorej fazy, z góry ostrzegam. Slash, het, mpreg, crossover, wszystko co złe i mroczne.
By zacytować Akzs, podobno jak się pisze Wincesty to tłumaczy się, "przynajmniej nie piszę mpregu". To ja powiem - przynajmniej nie piszę Wincestu.
Remus Lupin miał ochotę zwymiotować coś więcej niż tylko śniadanie. Wnętrzności na ten przykład.
Brzydził się sam siebie. Wstrząsnął nim dreszcz. Jak mógł to zrobić? Co go podkusiło? Skąd wziął pomysł... jak mógł nie myśleć... w ogóle pieprzyć to całe gówno.
Choć oczywiście od pieprzenia wszystko się zaczęło.
***
Może to przesada - przed pieprzeniem był jeszcze pomysł Hermiony Granger (tak! To jej wina! Wszystko zwalmy na nią!), która znalazła sposób na przeniesienie jednego z nich do czasów Założycieli Hogwartu, celem dokonania rekonesansu na temat potencjalnych artefaktów nadających się do zasiedlenia Horkruksami.
Plan był szaleńczy i idiotyczny i miał szansę pomóc im w zwyciężeniu Voldemorta. Remus zgłosił się na ochotnika.
Spędził szalone dwa miesiące w towarzystwie Helgi, Roweny, Godryka (który na powitanie powiedział "Możesz mi mówić God," po czym wybuchnął gromkim śmiechem i Remus już go nie lubił) i Salazara. Zwłaszcza Salazara.
Z uwagi na zainteresowania Salazara, Remus został ulokowany w kwaterze koło pomieszczeń Pierwszego Ślizgona. Znajomość przerodziła się w męską przyjaźń, męska przyjaźń została opita naprawdę dobrą Ognistą Whisky, jedno doprowadziło do drugiego, drugie do trzeciego, i nagle okazało się, że heteroseksualizm Remusa nie jest aż tak żelazny, jak mu się zdawało, a Salazar nie jest zbyt dobry w całowaniu, ale z całą resztą radzi sobie lepiej niż dobrze.
Remus wrócił do swoich czasów wmawiając sobie, że zdradził Nimfadorę zanim jeszcze ją poznał, więc cała ta sprawa się nie liczy. Oczywiście nie udało mu się wmówić sobie tego dość dobrze by nie zerwać z nią pierwszego dnia po powrocie.
Ale to nie był koniec jego kłopotów. Skąd mógł przypuszczać, że ten śliski sukinsyn nigdy nie przestawał eksperymentować?
(No dobrze, Salazar powiedział mu, że nigdy nie przestaje eksperymentować, ale Remus myślał, że chodzi mu o nową pozycję a nie próbę doprowadzenia do męsko-męskiej ciąży. Każdy mógłby się pomylić mając te piękne palce zaciśnięte na swoich delikatnych kawałkach.)
(Nie czas na myślenie o palcach i kawałkach.)
Nie, czas na wizytę u ginekologa.
- Bardzo śmieszne, Hermiono. Naprawdę bardzo śmieszne.
***
Hermiona mogła śmiać się z Remusa odprowadzając go do znajomego ginekologa, ale nie było jej do śmiechu gdy wróciła do kwatery głównej i pogrążyła się w czytaniu proroctw. Nienawidziła całej tej paplaniny, ale od czasu do czasu znajdowała w nich coś, co przydawało się w codziennym boju (a nikt tak dobrze jak ona nie odsiewał idiotyzmów i bzdur od autentycznych przepowiedni).
Była przekonana, że napotkała się kiedyś na wzmiankę o "wilkołaku półmężczyźnie i jego przeznaczeniu". Wówczas uznała to za brednie, ale teraz nie była już taka pewna.
"Półmężczyzna o krwi wilczej
Gdy noszący żmii dziecię
Stanie do boju z metalem
I zamknie otwarte niebo
Zastępy wroga człowieka
Doznają eksterminacji
Zawyje półmężczyzna
I ból uleczy zaklęciem"
W życiu nie widziała tak słabo zapisanego proroctwa, ale autentyczność autorstwa nie podlegała wątpliwości - te dwie strofy napisała sama Nasturcja Werily, jedna z najbardziej dosłownych i sprawdzalnych wieszczek osiemnastego wieku (choć nędzna poetka).
Hermiona uderzyła się dłonią w czoło.
- Co ja narobiłam!
***
Remus Lupin nienawidził świata, nienawidził swoich spuchniętych łydek, nienawidził tego, że nie mógł sam zawiązać sobie sznurówek i przede wszystkim nienawidził hałasu.
Ciąża przywlokła ze sobą migreny, które Hermiona tłumaczyła brakiem harmonii w aurze.
- Twoja magia nie wie, co począć z magią dziecka, które w tobie rośnie. Magia kobiety jest na taką ewentualność przygotowana, twoja tłoczy się i burzy i stąd bóle.
Wiedza o pochodzeniu migren niestety nie pomagała w ich zwalczaniu.
Gdy więc za oknem usłyszał rytmiczne brzęczenie, świsty i krzyki "EKSTERMINOWAĆ!" nie marnował czasu na zastanowienie, lęk czy choćby myśl.
Odsłonił firankę i wrzasnął:
- Ciszej tam na zewnątrz! Niektórzy z nas usiłują donosić ciążę!
Szare śmietniki nie zwracały na niego uwagi. To wzburzyło w nim krew tak samo jak aurę. Co to, wszyscy uwzięli się przeciw niemu?
- AVADA KURWA KEDAVRA! - wrzasnął do pierwszego z brzegu śmietnika. Ten zapiszczał, fala zieleni uderzyła od niego w następny i następny, i następny śmietnik, aż objęła wszystkie 500 000 123 egzemplarze biorące udział w nalocie.
Nagle martwe, śmietniki odnowiły znajomość z grawitacją.
Remus poczuł, że ból głowy przechodzi mu. Może teraz uda mu się zasnąć?
***
Gdzieś w Amsterdamie Doktor spojrzał na umierających Daleków. Skulona przy jego boku Rose podniosła głowę.
- Jak to zrobiłeś? - spytała, oniemiała. Po czym rzuciła mu się w ramiona i zapoznała ze swoją własną definicją stosunków ziemsko-gallifreyskich.
Doktor uznał, że w tych okolicznościach nikt nie będzie mu miał za złe wzięcie na siebie sławy i chwały i odpowiedzialności za zniszczenie Daleków.
(no subject)
Date: 2007-07-08 03:42 pm (UTC)(Napiszę więcej potem. Teraz wracam do BSG.)
(no subject)
Date: 2007-07-08 06:09 pm (UTC)(no subject)
Date: 2007-07-08 03:46 pm (UTC)MWAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAAHA
(no subject)
Date: 2007-07-08 06:09 pm (UTC)(no subject)
Date: 2007-07-08 08:33 pm (UTC)a żeby skomentować całą resztę - ikona, której wczoraj ktoś użył na ontd:
http://userpic.livejournal.com/58028842/10090531
(no subject)
Date: 2007-07-08 08:57 pm (UTC)Sori, że prawie mnie nie ma na gadu.
(no subject)
Date: 2007-07-08 03:48 pm (UTC)Sorry, nie ma mnie na gadu, bo musiałam zejść z tamtego komputera. Teraz siedzę u siostry.
(no subject)
Date: 2007-07-08 06:12 pm (UTC)(no subject)
Date: 2007-07-08 04:40 pm (UTC)A ja chciałam zapytać, co się mówi, kiedy się pisze mpreg...
Co Ci zaszkodziło? Sesja? LJ? Czarodziejki z księżyca? Bo wiesz, najpierw SPN bodyswap z masturbacją, a teraz HP/Whoverse mpreg z Lupin/Salazar (CZY JA TO WŁAŚNIE NAPISAŁAM?!) Naprawdę się o Ciebie boję...
(no subject)
Date: 2007-07-08 06:16 pm (UTC)- Mężczyźni jako gatunek
- Puszczające się Koleżanki
- Skype jako takie
- Czarodziejka z Księżyca
- Tlen
- Fakt, że się urodziłam
- Moi rodzice
- Mrożone Wiśnie.
Tak, właśnie to napisałaś... ale ja to NAPISAŁAM XD
(no subject)
Date: 2007-07-08 06:22 pm (UTC)Szare śmietniki. Proroctwo (proroctwo!!). Męska przyjaźń. God! I zielony kurwa promyk na Daleków.
Słonko, jesteś moją Mroczną i Pokrętną Panią.* Wygrywasz i tyle :D
*Bo ja się zwyczajnie boję znaleźć po złej stronie twojego umysłu. Srsly, to broń, której Master by się nie powstydził.
(no subject)
Date: 2007-07-08 06:30 pm (UTC)Też mi się ten patent z "God" podobał ;) Mpregu napisanie było mym przeznaczeniem z całą pewnością.
:*
(no subject)
Date: 2007-07-08 08:06 pm (UTC)Ale omgwtfsrsly Remus w ciąży! Salazar! Eksperymenty! Ginekolog! Donoszenie ciąży i przepowiednia, aaaaa. XDDD
Przegięłaś. XD Generator też przegiął. XDDD
(no subject)
Date: 2007-07-08 08:58 pm (UTC)::IS A SICK-O::