(no subject)

Date: 2006-08-20 12:26 am (UTC)
Zostałam umarnięta. Sawyer, który zasnął. Nieszczęśliwy Jack i jego szczęka. Ana Lulu jest moim absolutnym idolem. Ona, jej nadmiar testosteronu i szczeniaczki... Sawyera to mi prawie żal, dwieście niemożliwych sposóbów... No ale jak twierdzi Nilc, Sawyer zawsze może, więc nie powinno być problemu. Chyba, że zaśnie.

Ana przychodząca do Sayida (mnie też by straumatyzował śpiew Rose, zwłaszcza jakby w poprzednim odcinku tańczył ze mną Szalony Sawyer. Chociaż nie. Sawyer by mnie nie straumatyzował.). Moim ulubionym fragmentem jest dawanie po pysku doktorowi Judymowi (a gdzie rozdarta sosna?!) i rozmowa z pijanym Desmondem. Niniejszym rozpoczynam wielbienie Desmonda. Zwłaszcza pijanego.

O, jeszcze Rousseau mnie kwiknęła. Chamstwo, że jej nie zaprosili.

Nie wiem, z kim Kate uprawiała seks, ale to nie brzmi jak Sawyer. To brzmi jak jakiś czteroręki kosmita... *Upupa umiera. Pogrzeb w środę. Przysłać wieńce. Lubię lilie*

I żyli długo i szczęśliwie. Jak wszyscy, co uprawiają na wyspie seks.

Pozwolę sobie na zakończenie zauważyć, że giną tylko ci, co uprawiają pozamałżeński. Więc teoretycznie Kate powinna przeżyć :P.

Mniam, kwiknęłam byłam porządnie. Tak oto nasz fandom dorobił się trylogii z prawdziwego zdarzenia! Dzię-ku-ję!

Sem
This account has disabled anonymous posting.
If you don't have an account you can create one now.
HTML doesn't work in the subject.
More info about formatting

Profile

novin_ha: Buffy: gotta be a sacrifice (Default)
leseparatist

July 2017

S M T W T F S
      1
234 5678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
3031     

Most Popular Tags

Style Credit

Expand Cut Tags

No cut tags