Kończę powoli trzeci sezon Angela (z jakiegoś powodu za każdym razem jak chcę napisać sezon wychodzi mi sexon -_-) i jest tam jakiś taki straszliwy angstfest. Poza tym wczorajszy wieczór doprowadził mnie do czegoś zbliżonego do ataku paniki, więc nie mogłam spać i jak w końcu zasnąć mi się udało (coś po 3, yay plany by się wyspać -_-) to się co chwila budziłam i śniłam jakieś straszne koszmary, które do rana zapomniałam.
Więc czuję się dziś jakoś skopana, o dziwo.
Ale karma musi się wyrównać i moja siostra kupiła dziś najpiękniejszy słonecznik jaki w życiu widziałam.
Q: Czemu N. maluje latem paznokcie?
A: Żeby nie było widać, że są czarne od skubania słonecznika.
A poza tym brat-potwór jedzie na kolonie, więc nikt mi nie będzie smęcił o oddanie kompa i takie tampoza dwoma siostrami i rodzicielką.
Życie jest fascynujące.
Na pociechę, ciąg dalszy, wciąż ze spoilerami DH:
( Cała prawda o Hermionie )
Więc czuję się dziś jakoś skopana, o dziwo.
Ale karma musi się wyrównać i moja siostra kupiła dziś najpiękniejszy słonecznik jaki w życiu widziałam.
Q: Czemu N. maluje latem paznokcie?
A: Żeby nie było widać, że są czarne od skubania słonecznika.
A poza tym brat-potwór jedzie na kolonie, więc nikt mi nie będzie smęcił o oddanie kompa i takie tam
Życie jest fascynujące.
Na pociechę, ciąg dalszy, wciąż ze spoilerami DH:
( Cała prawda o Hermionie )