Nie no, oczywiście, że nie spodziewałam się femme czy slashu, ale nie spodziewałam się też, że okaże się, że Kluczem Do Wszystkiego Jest Romantyczna Miłość w takiej jakiejś uproszczonej formie, z przeznaczeniem i poprawnie dobranymi Soulmates (no srsly Sayid/Shannon ;_;). I strasznie nie podobał mi się wybór zbawionych, uważam, że był zbliżony do BSG, gdzie Przeżyły Matki i nikt czarny.
Poza tym nie uważam, by do końca przemyśleli kwestię doboru postaci - część nie umarła w timeline'ie wyspy, więc rozumiem, że znalazła się w grupie jako Potrzebni Innym? Ale w takim razie to nie są prawdziwi oni tylko what, jakieś wizje innych? Bo ja myślę, że nie będę po śmierci niemowlęciem XD I skoro dzieci też tam trafiły, jak rozumiem, to co się stało z dzieckiem Desmonda i Penny? o_O nie wiem, po prostu na logikę to się kupy nie trzyma, nie na ziemską logikę, ofc, tylko na logikę wewnątrz-narracyjną. Przynajmniej moim zdaniem, no ;D nie wiem, może tam jest jakaś konkretna logika, która wpuściła jedne postaci do "następnego kręgu", a inne nie, no ale :/ Zostawili Anę, która nie miała Wielkiej Miłości Na Wyspie, i Michaela oraz Eko, Likewise. Nie wiem, myślę też, że jakby im naprawdę zależało, to ściągnięcie jednego z nich byłoby możliwe, tylko raczej nie mieli w scenariuszu pomysłu, jak zrobić z tego wielkie romansidło i Kodac Moment.
Z tą heteronormatywnością nie chodzi o to, że musi być ktoś nie-hetero, tylko o to, że postaci są definiowane w dużej mierze w oparciu o swoje relacje z heteroseksualnym partnerem. Jeśli serial miał zamiar na koniec zrobić "miłość jest jedynym co ważne" to ja się pod tym mogę nawet z zastrzeżeniami podpisać, ale w takim razie niech będzie ta miłość ciut szerzej rozumiana... Michael kochał syna, nie? A ani jego, ani Benjamina to nie zbawiło, najwyraźniej.
Ja mam po prostu wrażenie, że cały finał jest doklejony i nie do końca pasuje do całości, mimo b. zgrabnych paralelizmów...
no subject
Poza tym nie uważam, by do końca przemyśleli kwestię doboru postaci - część nie umarła w timeline'ie wyspy, więc rozumiem, że znalazła się w grupie jako Potrzebni Innym? Ale w takim razie to nie są prawdziwi oni tylko what, jakieś wizje innych? Bo ja myślę, że nie będę po śmierci niemowlęciem XD I skoro dzieci też tam trafiły, jak rozumiem, to co się stało z dzieckiem Desmonda i Penny? o_O nie wiem, po prostu na logikę to się kupy nie trzyma, nie na ziemską logikę, ofc, tylko na logikę wewnątrz-narracyjną. Przynajmniej moim zdaniem, no ;D nie wiem, może tam jest jakaś konkretna logika, która wpuściła jedne postaci do "następnego kręgu", a inne nie, no ale :/ Zostawili Anę, która nie miała Wielkiej Miłości Na Wyspie, i Michaela oraz Eko, Likewise. Nie wiem, myślę też, że jakby im naprawdę zależało, to ściągnięcie jednego z nich byłoby możliwe, tylko raczej nie mieli w scenariuszu pomysłu, jak zrobić z tego wielkie romansidło i Kodac Moment.
Z tą heteronormatywnością nie chodzi o to, że musi być ktoś nie-hetero, tylko o to, że postaci są definiowane w dużej mierze w oparciu o swoje relacje z heteroseksualnym partnerem. Jeśli serial miał zamiar na koniec zrobić "miłość jest jedynym co ważne" to ja się pod tym mogę nawet z zastrzeżeniami podpisać, ale w takim razie niech będzie ta miłość ciut szerzej rozumiana... Michael kochał syna, nie? A ani jego, ani Benjamina to nie zbawiło, najwyraźniej.
Ja mam po prostu wrażenie, że cały finał jest doklejony i nie do końca pasuje do całości, mimo b. zgrabnych paralelizmów...